Dziś chciałam Wam pokazać psa, którego sama chciałabym mieć w domu, o ile miałabym warunki. Jest to pies idealny. Łagodny, zero agresji. Życie go nie rozpieszczało, był ofiarą przemocy, był bity i prawie zagłodzony. Potem trafił do Fundacji Azyl. Odżył, nabrał pewności siebie, ale nikt się na nim nie poznał. Nikogo nie wzruszył ten trochę szary, trochę smutny psiak. Może za rzadko go pokazywano chętnym na adopcję, może on nie uśmiechał się wystarczająco szeroko i nie machał ogonkiem, bo nie widział, że to jego być albo nie być.
W końcu Pluto znalazł dom. A właściwie firmę. Pluto dwa dni temu trafił na teren firmy, gdzie w ciągu dnia siedzi w kojcu, a w nocy biega po terenie i pilnuje. Co to znaczy? Że ten skrzywdzony przez człowieka pies już nie będzie miał swojej szansy. Że cały czas będzie się koło niego przewijać wielu ludzi, ale nigdy nie znajdzie jednego, swojego właściciela. A tego potrzebuje najbardziej. Nie najlepszej karmy, nie pięknego posłania. On potrzebuje własnego kochającego i odpowiedzialnego człowieka.
Jeszcze nie jest za późno. Możemy wyciągnąć Pluta z tej sytuacji, uratować go. Szukamy mu domu. Jeśli chcecie adoptować psa, Pluto będzie idealny. Doceni każdy Wasz gest, będzie wspaniałym przyjacielem. Dajcie mu szansę. Proszę, dajcie mu szansę.
Skomentuj