Dziś publikujemy kontrowersyjny tekst autorstwa Hasacza. Świetna lektura przed Dniem Bez Futra.
-Cześć kochanie, właśnie wróciłem – rzekł pan Chytrylis do swojej małżonki, zamykając za sobą drzwi. –Co na obiad?
-Flaczki z człowieka i czerninka, podać już?
-Tak, prosiłbym, bardzo mnie zmęczyło polowanie na dzieci. Niby takie małe, a przerażone tak szybko raczkują.
Pan lis zasiadł przy stole, czekając aż jego małżonka przyniesie talerz z wybornym daniem.
Podając obiad lisica zapytała:
-Słuchaj, zostało jeszcze dużo noworodków w piwnicy, może z części zrobimy weki a jednego jutro poddusimy i przysmażymy na smalcu?
-Wyśmienity pomysł. Człowiek sam w sobie jest dość twardy, musi się trochę poddusić i rozmiękczyć.
-Cieszę się, że doceniasz moją pracę – wypowiadając te słowa lisica położyła na stole sztućce, życzyła liskowi smacznego i poszła do innego pokoju nory.
Po skończonym posiłku pan Chytrus dołączył do żony w salonie i nieśmiało zaczął rozmowę:
-Niedługo minie chyba pięć lat odkąd jesteśmy razem, nieprawdaż…?
-Taaak, i co w związku z tym? – Z uśmiechem na twarzy wyszeptała lisica.
-Wiesz, taka rocznica rzadko się zdarza… Nie masz jakiś specjalnych zachcianek?
-Dobrze wiesz że marzę o futerku z ludzkich skalpów – Lisica zaczęła dobrodusznie się śmiać. –Zajęczyca i niedźwiedzica będą cholernie zazdrosne, to naprawdę dużo dla mnie znaczy – dodała po chwili.
-Jeśli sprawi Ci to tak wielką przyjemność… To już wyruszam szukać zbłąkanych i samotnie bawiących się dzieci – rzekł lis, zarzucił na siebie płaszcz z czarnej skóry i wybiegł z domu, zanim jego luba zdążyła krzyknąć: -Kocham Cię!
Przeraża Was ta krótka surrealistyczna historyjka? Powinna. Co prawda role są odwrócone, ale istota pozostaje ta sama. Przedmiotowe traktowanie innego gatunku w celu zaspokojenia własnych potrzeb i zachcianek. Współczesny człowiek władając nowoczesną technologią i niesamowitymi możliwościami produkcji nadal trzyma się starych schematów. Kupujemy futra „naturalne”, podczas gdy produkuje się równie dobrej jakości futra syntetyczne. To samo dotyczy skór. W dzisiejszych czasach zwierze zostało wyzute z własnej podmiotowości. Jest surowcem, który można pokroić na kawałki w celu zdobycia mięsa, skóry, futra, kłów, kopyt, włosia i tak dalej. Na fermach hodowlanych istota rodzi się tylko po to, żeby została naszprycowana hormonem wzrostu, podrosnąć i trafić pod nóż rzeźnika. Jej żywot to pasmo cierpienia, upokorzeń, dyskomfortu zarówno fizycznego jak i psychicznego. W samej tylko Polsce ginie blisko tysiąc zwierząt na minutę. Ich przeznaczeniem jest wylądować na talerzu.
Dlatego też apeluję jako CZŁOWIEK – jeden z wielu gatunków zwierząt. Istota rozumna, myśląca, mająca w sobie odrobinę empatii. Wyobraźcie sobie te wszystkie niegodziwości. Wyobraźcie sobie, że dotyczą one właśnie WAS i podejmijcie decyzję. Czy nadal chcecie przykładać rękę do wszystkich tych zbrodni…?
O Autorze: Autorem jest bardzo tajemniczy Hasacz. Po artykule powyżej można wnosić, że jest człowiekiem. Uwielbia cebulę, czosnek i całowanie (niekoniecznie w tej kolejności). Jak sam mówi, w życiu codziennym zajmuje się życiem codziennym. Amatorsko historyk i filozof, badacz surrealizmu socjalistycznego. Wielki fan twórczości Janusza Reichela oraz Doroty Masłowskiej.
Skomentuj